Prośba o wydłużenie czasookresu wydawania leków substytucyjnych do domu do 5 dni
Szanowny Pan Piotr Jabłoński Dyrektor Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii E-mail: [email protected]
Inicjatywa oddolna! Zwracamy się z uprzejmą prośbą o podjęcie inicjatywy legislacyjnej mającej na celu przedłużenie do 5 dni czasookresu wydawania leku substytucyjnego. Tydzień pracy w Polsce trwa 5 dni i takie rozwiązanie byłoby nie tylko logiczne ale też przydatne dla nas w utrzymaniu pracy bez kolizji z leczeniem.
Z nadzieją na pomoc i z wyrazami szacunku,
-- Marta GaszyńskaSekretarz Komitetu SterującegoPolska Sieć d/s Polityki NarkotykowejEmail: [email protected]Tel: 509 998 326http://www.politykanarkotykowa.pl
Metadon na gdański bajzel(Krytyka Polityczna)
Tę historię można byłoby rozpocząć od Ewy, która nieusatysfakcjonowana doskonałością raju postanowiła rozszerzyć swoje horyzonty i sięgnęła po zakazany owoc. Więcej, była pierwszą osobą skazaną za posiadanie i handel. Ludzkości za ten grzech przyszło płacić po dziś dzień. Nie będziemy jednak rozpoczynać od raju. Zaczniemy od Gdańska. W 1976 roku dwaj studenci Politechniki Gdańskiej opracowali przepis na „kompot”, polską heroinę. Gdańsk najwyraźniej do tej pory pokutuje za ich odkrycie – jest jednym z ostatnich większych miast w Polsce (obok Białegostoku), które nie wprowadziło terapii substytucyjnej. Substytuty – metadon i buprenorfina – to syntetyczne opioidy, choć chemicznie zupełnie niepodobne do morfiny i heroiny, działają na te same receptory opiatowe. Eliminują objawy głodu narkotykowego, nie wywołując przy tym efektu euforyzującego. Podawanie metadonu przedłuża uzależnionym życie oraz zmniejsza ich cierpienia, umożliwia podjęcie stałej pracy, założenie rodziny – pozwala normalnie żyć. Buprenorfina oprócz tego blokuje receptory opiatowe – heroina nie daje już żadnej przyjemności. W roku 2008 lecznictwo substytucyjne było dostępne dla ok. 1200 polskich pacjentów w 12 miastach. Polska była zresztą pierwszym krajem Europy Środkowej i Wschodniej, który wprowadził w 1992 roku program metadonowy do praktyki klinicznej. Jeśli jednak przyjrzeć się liczbom bliżej, sytuacja nie wygląda tak różowo. Liczbę uzależnionych od narkotyków w Polsce szacuje się na około 100-120 tysięcy, w tym uzależnionych od opiatów – ok. 25-27 tysięcy. W 2008 roku leczenie substytucyjne obejmowało zatem ledwie 4-5% opiatowców. W Europie Zachodniej od 20 do 70% uzależnionych korzysta z substytutów. Średnia UE to 30-40%. Łącznie z takiej terapii w 2005 roku w Europie skorzystało prawie 600 tysięcy osób. W samych Niemczech – ponad 70 tysięcy. Spośród krajów europejskich jedynie Rosja nie wprowadziła tej formy terapii. W 2006 roku w Warszawie, gdzie działały trzy programy, leczące 300 pacjentów, na wejście do niego czekało się 60 tygodni. W Krakowie w kolejce czeka się 3 lata. Na konwencjonalną terapię drug free chętnych brak Zmianę tej fatalnej sytuacji przewiduje Krajowy Program Przeciwdziałania Narkomanii na lata 2006-2010, który zakłada wzrost dostępności terapii substytucyjnej do 20%. Oznacza to, że w 2011 roku 5000-5400 osób powinno zostać objętych leczeniem substytucyjnym.
Pomorski szlak pokutny
Województwo pomorskie jest białą plamą na mapie terapii substytucyjnej. Jeszcze w 2004 roku w Gdańskiej Akademii Medycznej planowane było otwarcie programu metadonowego. Sprawa jednak ucichła, między innymi dlatego, że kontrakt z NFZ umożliwiał podjęcie leczenia jedynie 7 osobom. Potrzeby metadonowe w Gdańsku na podstawie danych MONARU, Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii oraz Instytutu Psychiatrii i Neurologii oszacowano przy tym na poziomie 350 miejsc. W roku 2008 zapadła już decyzja o rozpoczęciu programu, ale okazało się, że przyznany lokal, już w momencie konsultacji był sprzedany w ręce prywatne. Inny aspekt problemu odsłania Jacek Charmast, do niedawna kierujący Centrum Redukcji Szkód Monar w Warszawie. Jego zdaniem pomorscy terapeuci żywią „niechęć ideologiczną” do substytutów: co 7 ośrodek leczący narkomanów bez użycia farmaceutyków mieści się w województwie pomorskim. Wskaźnik dostępności rehabilitacji stacjonarnej opartej na metodzie drug-free to 19 miejsc na 100 tysięcy mieszkańców. Polska średnia to 7 miejsc na 100 tysięcy. Terapia metadonowa byłaby konkurencją dla i tak cierpiących na brak chętnych Monarów. Do „niechęci ideologicznej” dochodzi jednak argument ekonomiczny - ośrodki są źródłem dochodów dla wielu osób z Pomorza. Jolanta Koczurowska, szefowa pomorskiego Monaru, nie widzi problemu. Uważa, że działania jej placówki przynoszą efekty, że nie ma dokładnych danych, co do liczby osób potrzebujących terapii metadonowej. Sama przyznaje zresztą, że do leczenia substytucyjnego ma stosunek powściągliwy. Jej głos jest przy tym ważny – Jolanta Koczurowska zasiada w komisji eksperckiej doradzającej Urzędowi Marszałkowskiemu w sprawie możliwości wprowadzenia terapii metadonem w Gdańsku. Wróćmy do liczb. Skuteczność terapii drug-free jest niewielka: jedynie 1-2 osoby na 100 uzależnionych całkowicie zaprzestaje używać narkotyki. Z kolei w przypadku programów substytucyjnych istnieje ryzyko „dobierania”, ale po 54 miesiącach leczenia tylko 8% pacjentów wraca do narkotyków. W dodatku często to właśnie w ośrodkach stacjonarnych początkujący narkomani nabierają doświadczenia w obcowaniu z narkotykami. Rodzi się przez to zamknięty krąg: bajzel – więzienie – ośrodek. Terapia substytucyjna zaś daje szansę się z niego wyrwać. Takie leczenie jest również tańsze: cena jednej dawki metadonu to kilkanaście złotych. Utrzymanie pacjenta substytucyjnego jest więc korzystniejsze finansowo niż jego pobyt w ośrodku, nie wspominając już o kosztach leczenia narkomana na ulicy.
Zarabiać i karać
Tymczasem w Gdańsku, pozbawionym programu substytucyjnego, kwitnie czarny rynek substytutów. System, który odmawia prawa do opieki i wsparcia finansowego osobom uzależnionym jednocześnie nie ma skrupułów w zarabianiu na nich. Metadon często jest sprzedawany przez sam personel programów. Nielegalny obrót co prawda umożliwia dotarcie metadonu do szerszej grupy odbiorców, same jednak jego posiadanie podlega karze takiej samej, jak posiadanie narkotyków. Wobec Marka S. z Gdańska toczy się postępowanie za posiadanie 200 ml metadonu znalezionego w jego mieszkaniu. Grozi mu 5 lat więzienia. Nie stać go na legalną kurację, a pobyt w więzieniu, gdzie o heroinę równie łatwo jak na bajzlu, może okazać się dla niego zabójczy. Na początku marca został zatrzymany z kolei Marek Szkoda. W areszcie odmówiono mu substytutu. W zamian za to zaproponowano mu „inną formę leczenia”. Magdalena Michalewska, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku przyznaje, że przynajmniej raz w miesiącu zatrzymywana jest osoba za nielegalne posiadanie metadonu. Czy jest szansa na zmianę sytuacji w Trójmieście? Wierzy w to pan Władysław, uczestnik programu substytucyjnego, od 24 lat uzależniony od narkotyków. Jemu samemu udało się wyrwać z narkomanii. Teraz walczy o tę możliwość dla innych. Pan Władysław zasłynął dramatycznym listem do sejmowej Komisji Zdrowia w sprawie braku terapii metadonowej w Gdańsku, gdzie dowodził, iż ograniczenie dostępności terapii substytucyjnej jest jawnym pogwałceniem konstytucyjnych praw pacjenta do równego dostępu do leczenia. Wraz z innymi zakłada stowarzyszenie, które ma bronić praw osób uzależnionych. Pozostaje wierzyć, że program metadonowy w Gdańsku w końcu powstanie. Ostatecznie chodzi o życie ludzi. Gdy w Jeleniej Górze wprowadzenie programu opóźniło się o dwa lata, jedna czwarta zapisanych na niego pacjentów nie dożyła leczenia.
— -
Zapraszamy na dyskusję „Metadon w Gdańsku”, która odbędzie się 2 kwietnia, we czwartek, o godzinie 18:00 w Ratuszu Staromiejskim w Gdańsku (ul. Korzenna 33/35).
P.S.Chodzi o spotkanie z którego relacje zamiescilismy w dziale Aktualności
Metadon w więzieniu?
Prawem obywatela jak i pacjenta jest dostęp do opieki medycznej.Nie mozna kogos pozbawic mozliwości leczenia,dlatego nawet w więzieniach są szpitale.Kiedy więzienny szpital nie daje sobie rady osadzony musi byc przetransportowany do miejsca gdzie bedzie mu udzielona odpowiednia pomoc medyczna.Osoba leczona substytucyjnie powinna byc odstawiana od substytutu tylko na własną prośbe lub z innych wskazań lecz za swoją zgodą.Nie można pozbawic kogoś leku/substytutu kiedy pacjent chce byc dalej leczony w ten sposób.Przepisy te obowiązują.Niestety,często w praktyce dzieją się rzaczy absurdalne,które gdyby nie to że ktoś strasznie cierpi byłyby śmieszne!W Gdańsku,jak i w wielu innych aresztach pacjenci substytucyjni są pozbawiani swojego leku tylko dlatego ze mieszkają w Gdańsku.Nowa forma dyskryminacji...z powodu miejsca zamieszkania.Wszyscy wzruszają ramionami..."przeciez to go nie zabije..." , "..narkoman- był sam sobie winien...".Prosze państwa pozbawianie substytutu jest jak pozbawianie cukrzyka w wiezieniu insuliny! Nieetyczne i niebezpieczne!
Właśnie że może umrzeć! Uzależnienie to choroba nie przestępstwo!Metadon jest lekiem!
W tym momencie w areszcie na ul. Kurkowej w Gdansku cierpi męki kobieta.Ania jezdziła po metadon do Świecia.Szukała leku na swoją chorobe,jezdziła do innego miasta bo chciała wyzdrowiec.Teraz w panstwowym wiezieniu odmawia sie jej tego leku z powodow nie medycznych czy logicznych czy dlatego ze ten lek jest jej nie potrzebny.Nie dostaje go choc dostawałaby w innych miastach bo...mieszka w Gdańsku
prosze wyraź swoj sprzeciw,daj Ani sie leczyć
AŚ Gdańsk
ul. Kurkowa 12
GDAŃSK,80-803 tel./fax.: 583231000 / 583025125
e-mail: [email protected]
Marianna Iwulska
List interwencyjny w sprawie obraźliwego artykułu na temat pacjentów i programów substytucyjnych do Redakcji dziennika Polska "THE TIMES"
Nazywam się Marianna Iwulska i jestem Przewodniczącą Zarządu Małopolskiego Stowarzyszenia Uczestników Programów Substytucyjnych WYZWOLENIE.
Piszę by wyrazić sprzeciw swój oraz moich kolegów, współpacjentów, naszych rodzin i bliskich wobec artykułu, który ukazał się w dzienniku Polska "The Times" 4 sierpnia bieżącego roku. Zwracam się również do autorów tego tekstu Redaktorów: Państwa Łukasza Krajewskiego i Amelii Panuszko.
Jesteśmy oburzeni treścią tego artykułu. Nie będę podawać argumentów za leczeniem substytucyjnym ani polemizować z treścią artykułu. Autorzy przeczą w nim sobie samym byleby tylko oczernić leczenie substytucyjne. Chcemy zaprotestować przeciw robieniu z nas, osób leczących się substytucyjnie "czarnych owiec".
Z państwa artykułu wyzierają stereotypy, którymi autorzy manipulują by wesprzeć czyjeś ideologiczne racje, nikt zaś nie myśli ile ludzkiego cierpienia wyniknęło z tego kłamliwego artykułu.
Leczenie substytucyjne jest skuteczne, efektywne, humanitarne, zgodne z prawami człowieka i nauką medyczną. Jest też ekonomicznie opłacalne zarówno dla pacjentów, którzy mogą zacząć pracować jak i Państwa, które zyskuje produktywnego obywatela.
Jedynym argumentem przeciw leczeniu substytucyjnemu jest ideologia, według której człowiek uzależniony to nie chory a degenerat, który na własne życzenie cierpi w nałogu, bo to lubi.
Jak już pisałam nie chcę polemizować z treścią artykułu, jest on sklecony tylko po to by w demagogiczny sposób wywołać reakcje społeczeństwa przeciw leczeniu substytucyjnemu.
Artykuł był opublikowany by wywołać pewien efekt i z przykrością stwierdzam, że się to udało. Informacja o "...nowym, silnym narkotyku-metadonie..." została powtórzona przez inne media np. radio VOX FM.
Znów z osób leczących się substytucyjnie usiłuje się zrobić kozła ofiarnego. Prawda jednak jest na szczęście taka, że dziś my już na to nie pozwolimy. Założyliśmy stowarzyszenia i organizacje. Poznaliśmy swoje prawa, mamy też sojuszników by bronić się przed takimi kalumniami.
Jesteśmy pełnoprawnymi obywatelami Rzeczpospolitej Polskiej, pacjentami nie przestępcami, metadon jest lekiem.
Jesteśmy zdegustowani tym, że dziennik o dobrej dotąd reputacji napisał takie brednie.
Jak dotąd tylko dzięki substytucji metadonem udało się zmniejszyć zjawisko narkomanii. W Szczecinie na przykład dzięki metadonowi nie można kupić opiatów. Niestety autorzy uważają, że to crack jest w Polsce największym zagrożeniem, widać przez to wyraźnie, że nie wiedzą, o czym piszą. Autorzy twierdzą też, że 1200 pacjentów metadonowych może "utrzymać" 10 tys. uzależnionych od nielegalnie kupowanego metadonu. Że pacjenci metadonowi sprzedają swoją dzienną dawkę leku za 10 zł(przeciętna dawka to 60 mg) by kupić sobie za to heroinę, która jest 8 razy droższa(swoją drogą ciekawe jak to robią, że im wystarcza na tę heroinę). Autorzy piszą mnóstwo takich bredni.
Sensacja kosztem chorych i poszkodowanych przez los?
Narkomania to straszna choroba, proszę zapytać uzależnionego, czego chce na 99% odpowie, że chciałby się wyleczyć.
Czemu wątpicie w coś, co potwierdziła nauka, że narkomania jest chorobą? Nie wadą charakteru, brakiem silnej woli czy krnąbrnością wobec życia i nastoletnim buntem.
Narkomania jest okropną, wyniszczającą chorobą, chorobą śmiertelną. Czemu próbujecie zrobić sensacje z ataku na śmiertelnie chorych ludzi, którzy odnaleźli wreszcie lek w postaci metadonu?
Mój kolega ma takie powiedzenie "NIE SZUKAJCIE WROGÓW TAM GDZIE SĄ SAME OFIARY"
Chcemy być traktowani z szacunkiem i godnością jak wszyscy inni pacjenci.
Nasi bliscy i rodziny zasługują na współczucie, na prawdę i przeprosiny, tak jak i ludzie z nami pracujący.
Jesteśmy pacjentami a wy staracie się zrobić z nas przestępców.
Domagamy się prawdy oraz przeprosin.
Jako dowód tego, iż moje zdanie nie jest osamotnione proszę spojrzeć na podpisy: z uszanowaniem w imieniu pacjentów i pracowników programów substytucyjnych, naszych Rodzin oraz innych życzliwych nam Osób.
Marianna Iwulska
Przewodnicząca Zarządu Małopolskiego Stowarzyszenia Uczestników Programów Substytucyjnych WYZWOLENIE ul. Św. Katarzyny 3, Kraków e-mail: [email protected] tel: +48 503848471 ; +48 12 6581190
sygnatariusze: 1. Dr. Jacek Gąsiorowski - Poradnia Terapii Uzależnień od Substancji Psychoaktywnych we Wrocławiu 2. Marek Zygadło – Krakowskie Towarzystwo Pomocy Uzależnionym – Sekretarz Zarządu 3. Dr. Jan Chrostek-Maj – Poradnia Leczenia Uzależnień, Kraków 4. Grzegorz Wodowski - Poradnia MONAR , Kraków 5. Dr. Marek Beniowski - Poradnia Leczenia Uzależnień i Współuzależnień, Chorzów 6. Barbara Amelańczuk - rodzic osoby uzależnionej 7. Zofia Olesiak - Towarzystwo Rodzin i Przyjaciół Dzieci Uzależnionych "POWRÓT z U" 8. Zygmunt Lizak - były szef małopolskiego więziennictwa 9. Grażyna Konieczny – Przewodnicząca, Społeczny Komitet ds. AIDS 10.Dr. Łukasz Łapiński - Poradnia Terapii Uzależnień od Substancji Psychoaktywnych we Wrocławiu 11. Robert Srogosz - pracownik programu redukcji szkód, Monar, pacjent terapii substytucyjnej, Kraków 12. Małgorzata Senderska - pracownik programu redukcji szkód, Monar, pacjent terapii substytucyjnej, Kraków 13. Marianna Iwulska– przewodnicząca Zarządu stow.WYZWOLENIE, pacjent substytucyjny,Kraków 15.Rafał Marcela – II wiceprzewodniczący Zarządu stow. WYZWOLENIE, pacjent terapii substytucyjnej, Kraków 16.Jacek Bartłoczuk – członek stow. WYZWOLENIE, pacjent terapii substytucyjnej, Kraków 17.Joanna Szumilas – członek stow. WYZWOLENIE, pacjent terapii substytucyjnej, Kraków 18.Jerzy Rodinger – członek stow. WYZWOLENIE, pacjent terapii substytucyjnej, Kraków 19.Justyna Czernik – członek stow. WYZWOLENIE, pacjent terapii substytucyjnej, Kraków 20.Artur Milewski – członek stow. WYZWOLENIE, pacjent terapii substytucyjnej, Kraków 21.Bogdan J. Hilczer – Łódź, członek stow. FENIKS I ZDROWIE 22.Marta Gaszyńska – wiceprzewodnicząca Zarządu Stowarzyszenia Pacjentów Metadonowych „JUMP’93" w Warszawie; pacjent terapii substytucyjnej, Warszawa 23.Emila Kwiecińska – pacjent terapii substytucyjnej, Warszawa 24.Dorota Skibińska – Sekretarz Stowarzyszenia Pacjentów Metadonowych „JUMP’93", Warszawa 25.Rafał Blusiewicz – pacjent terapii substytucyjnej, Warszawa 26.Beata Rusiniak – pacjent terapii substytucyjnej, Warszawa 27.Jakub Dąbrowa – pacjent terapii substytucyjnej, Warszawa 28.Dr Justyna Sobeyko - Stowarzyszenie na Rzecz Przeciwdziałania Chorobom Zakaźnym, Pomorska Akademia Medyczna, Szczecin 29.Jacek Charmast – pracownik programu redukcji szkód , JUMP93 , Warszawa 30.Beata Karolczuk – socjolog,pacjent terapii substytucyjnej ,Szczecin 31.Janusz Kiljański – pacjent terapii substytucyjnej, Warszawa 32.Krzysztof Jaros – pacjent terapii substytucyjnej, Warszawa 33.Katarzyna Borkowska – pacjent terapii substytucyjnej, Warszawa
34.Władysław – pacjent terapii substytucyjnej, Gdańsk 35. Justyna Lewandowska - Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Warszawa 36. Rafał Wieczorek - poradnia MONAR , Kraków
Redukcja szkód
Przetłumaczone przez Alexandrę
Redukcja szkód to filozofia polityki zdrowotnej, która szuka sposobów zmniejszenia niebezpieczeństw, które społeczeństwu przynoszą nadużywanie narkotyków oraz [obecna] polityka narkotykowa. Strategia redukcji szkód to wszechstronne, kompleksowe podejście do nadużywania oraz do polityki narkotykowej. Ta wszechstronność wywołuje nieporozumienia – nie jest to narzędzie legalizacji narkotyków. Redukcja szkód opiera się na kilku podstawowych zagadnieniach. Jedno z najbardziej ważkich - nigdy nie było, nie jest i nigdy nie będzie na świecie społeczeństwa wolnego od narkotyków. Strategia redukcji szkód szuka pragmatycznych rozwiązań dla szkód wywoływanych przez narkotyki oraz [obecną] politykę narkotykową. Zakłada się, że redukcja szkód nie jest niczym „fajnym” – jest „zaledwie” czymś, co działa. Ze strategią redukcji szkód, zdajemy sobie sprawę, że nie ma doskonałego rozwiązania problemu narkotyków w wolnym społeczeństwie. Mogą zadziałać różne rozwiązania, pod warunkiem, że odwołują się do zdrowia, współczucia, nauki, praw człowieka. Strategia redukcji szkód żąda nowych miar rezultatów. Sukces dla aktualnej polityki narkotykowej to przede wszystkim sukces mierzony statystykami użycia; sukces strategii redukcji szkód mierzony jest zmianami w statystykach śmiertelności, cierpień, chorób, przestępczości. Ponieważ zamykanie do więzień nie jest w stanie istotnie zmniejszyć szkód czynionych społeczeństwu przez wszechobecne narkotyki, uzależnieniami od narkotyków powinni zajmować się raczej specjaliści od zdrowia, niż więziennicy bądź sankcjoniści. Ponieważ niektóre narkotyki, takie jak marihuana, wykazały cechy medycznie użyteczne, strategia szuka nie tylko sposobów zmniejszanie szkód powodowanych nadużywaniem narkotyków, ale również możliwie pełnego wykorzystania ich pozytywnego potencjału. Redukcja szkód uznaje, że niektóre narkotyki (np. marihuana) mają mniejszą szkodliwość od innych (np. kokaina czy alkohol). Jak postuluje strategia, nacisk na interwencjonizm państwa powinniśmy kłaść odpowiednio do szkodliwości narkotyku dla społeczeństwa. Podejście redukcji szkód głosi pomniejszanie szkód związanych z narkotykami poprzez edukację, profilaktykę i leczenie. Redukcja szkód szuka również sposobu na ograniczanie krzywd wywołanych polityką narkotykową, przeceniającą i stosującą metody takie jak areszt, uwięzienie, kształtowanie środowiska kryminalnego, brak leczenia, brak odpowiedniej informacji o narkotykach, militarną inwazyjność na polu międzynarodowym, pogwałcanie swobód osobistych. Podobnie, jeśli chodzi o szkody powodowane przecenianiem prohibicji: wyższą czystość (ekstrakcję – czyli zwiększoną zawartość narkotyku w jego handlowej postaci), czarnorynkowych fałszerzy, sprzedaż niepełnoletnim i zbrodnie nielegalnych handlarzy. Strategia redukcji szkód stara się o ochronę młodzieży przed niebezpieczeństwem narkotyków poprzez edukację opartą na wiedzy naukowej, jak również wstrzymanie ekspozycji młodych na czarny rynek. Podsumowując, zajmując się chorobą uzależnieniową należy reanimować podstawową godność człowieka.
http://www.lindesmith.org/reducingharm/